Wyszukiwarka
Liczba elementów: 19
Nikiszowiec leży nieco na północ od Giszowca, we wschodniej części Katowic, przy granicy z Mysłowicami. Nazwę swą osiedle zawdzięcza zbudowanemu tutaj na początku XX wieku szybowi kopalnianemu „Nickischschacht” (dziś „Poniatowski”), który zaś otrzymał swoje miano na cześć barona Nickisch von Rosenegk, będącego członkiem rady nadzorczej ówczesnego właściciela tych terenów spółki „Spadkobiercy Jerzego Giesche” (niem. „Georg von Giesche’s Erben”). Nikiszowiec powstawał w latach 1908-1919, kiedy brakowało już miejsca dla robotników w Giszowcu. Projektantami kolonii byli Emil i Georg Zillmannowie. W przeciwieństwie do luźnej, jednopiętrowej zabudowy Giszowca, w Nikiszowcu zaproponowali trzykondygnacyjne ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami, na których mieszkańcy mieli do dyspozycji chlewiki, komórki i piece do wypieku chleba. W efekcie powstało dziewięć takich budynków, połączonych przewiązkami. Uwagę zwracają – również zaprojektowane przez Zillmannów – urozmaicone detale architektoniczne, zdobiące wszystkie gmachy. Oczywiście, poza mieszkaniami, na osiedlu powstały także m.in. sklepy, szkoły, pralnia i suszarnia. W 1927 roku ukończono budowę najefektowniejszego budynku, kościoła św. Anny. Centrum osiedla stanowi rynek, przy którym stoi m.in. gmach dawnej gospody z charakterystyczną mozaiką przedstawiającą róże na fasadzie. W zabytkowym budynku przy ul. Rymarskiej 4 ulokowała się Galeria Magiel Dział Etnologii Miasta Muzeum Historii Katowic. Nikiszowiec był tłem filmów znanych reżyserów, np. Kazimierza Kuca, Lecha Majewskiego czy Janusza Kidawy Błońskiego. Osiedle Nikiszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Wszystko zaczęło się w 1796 roku, kiedy to w mieście nad Kłodnicą uruchomiono pierwszy na kontynencie (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Sukces miał wielu ojców, ale najwięcej do powiedzenia miał szkocki wynalazca i przedsiębiorca – John Baildon. Po dwóch latach w hucie ruszyła gisernia, zajmująca się odlewaniem gotowych przedmiotów. Gliwicka odlewnia, wraz z bliźniaczymi zakładami w Berlinie i Sayn, zajmowała się produkcją zarówno armat, jak i odlewów artystycznych. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, wśród których były tak znane nazwiska, jak Karl Friedrich Schinkel, August Kiss czy Teodor Kalide. Hutą zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz, podróżujący po Śląsku w 1821 roku. Pisał: „Gliwice odlewają w rozmaitych robotach do 100 000 cetnarów żelaza. Od ogromnych dział szturmowych do przedmiotów sztuk i najdrobniejszych łańcuszków, wszystko znaleźć tam można. Widziałem tam mosty całe, kraty, lwy, kandelabry, wazy, krucyfixy, medaliony wielkie i małe, krzyżyki, pierścionki, łańcuszki.” Warto wspomnieć, że najwyższe pruskie odznaczenie wojskowe – Żelazny Krzyż – zostało po raz pierwszy odlane w Gliwicach w 1813 roku. Po II wojnie światowej tradycje huty gliwickiej przejęły Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (GZUT). Stąd wyszły tak znane pomniki, jak warszawska Nike, Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Wyspiańskiego w Krakowie. Muzeum Odlewnictwa utworzono w 1991 roku w jednej z hal dawnej huty na terenie GZUT. W 2010 r. zostało ono przeniesione i obecnie mieści się w odnowionej maszynowni dawnej kopalni „Gliwice”. Budynki założonej w 1901 roku kopalni projektowali Emil i Georg Zillmanowie – twórcy katowickich osiedli: Giszowca i Nikiszowca. W XXI wieku zrewitalizowano maszynownię, cechownię i willę dyrektora. W 2010 roku zaprezentowano w nowym miejscu wystawę multimedialną. Tak opisuje ją sam twórca aranżacji , Mirosław Nizio: „Inspiracją dla wystroju ekspozycji stała się struktura miasta oraz architektura starych pieców hutniczych. Już same dokumenty ryciny, szkice po trosze określały charakter tego miejsca. W ten sposób powstały obiekty, które symbolicznie mają przedstawiać fabrykę oraz piece hutnicze: cztery kubiki, z których wydobywa się żar. (…) Bardzo ciekawym elementem są wnętrza pieców, do których zwiedzający mogą wchodzić i w których zapoznają się z uporządkowaną już chronologicznie historią odlewnictwa artystycznego od XVIII- do XX-wiecznych budowli przemysłu żeliwnego, gliwickich i okolicznych wyrobów artystycznych”. Muzeum znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Najstarszą na ziemiach polskich linię kolejową, łączącą Warszawę z ówczesnym stykiem granic zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, zaczęto budować w roku 1840. Do Częstochowy dotarła po sześciu latach, w listopadzie 1846 roku, a z dniem 1 grudnia rozpoczęła się jej regularna eksploatacja. W następnych dziesięcioleciach kolej się rozbudowała, otwarto nowe linie, a Częstochowa stała się ważnym węzłem kolejowym. Muzeum Historii Kolei w Częstochowie zostało zorganizowane w 2001 roku przez Towarzystwo Przyjaciół Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ekspozycję muzealną pomieszczono w kilku salach, położonych na pierwszym piętrze drugiego - pod względem wielkości - w Częstochowie dworca, w dzielnicy Stradom. O długiej i bogatej historii polskich kolei świadczy kolekcja tabliczek znamionowych lokomotyw i wagonów, użytkowanych w przeszłości przez Polskie Koleje Państwowe i innych przewoźników. Co ciekawe, wśród dominujących, polskich producentów z Warszawy i Chrzanowa, znajdziemy też tabliczki z innych krajów - na przykład byłej Jugosławii, Rumunii czy Stanów Zjednoczonych. Rzadkim eksponatem jest symulator jazdy elektrowozem. W częstochowskim muzeum zrekonstruowano także pomieszczenie zawiadowcy stacji. Wyposażenie tego wnętrza pochodzi z kilku dworców z terenu Częstochowy i okolic. Muzeum może się ponadto pochwalić bogatymi zbiorami lamp kolejowych (od naftowych i karbidowych począwszy), sprzętu do budowy torowisk, urządzeń łącznościowych, kolejarskich mundurów itp. Wielbicieli historii kolejnictwa z pewnością zainteresują stare fotografie, dokumenty i mapy. Od 19 października 2006 roku Muzeum Historii Kolei znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Najstarszą na ziemiach polskich linię kolejową, łączącą Warszawę z ówczesnym stykiem granic zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, zaczęto budować w roku 1840. Do Częstochowy dotarła po sześciu latach, w listopadzie 1846 roku, a z dniem 1 grudnia rozpoczęła się jej regularna eksploatacja. W następnych dziesięcioleciach kolej się rozbudowała, otwarto nowe linie, a Częstochowa stała się ważnym węzłem kolejowym. Muzeum Historii Kolei w Częstochowie zostało zorganizowane w 2001 roku przez Towarzystwo Przyjaciół Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ekspozycję muzealną pomieszczono w kilku salach, położonych na pierwszym piętrze drugiego - pod względem wielkości - w Częstochowie dworca, w dzielnicy Stradom. O długiej i bogatej historii polskich kolei świadczy kolekcja tabliczek znamionowych lokomotyw i wagonów, użytkowanych w przeszłości przez Polskie Koleje Państwowe i innych przewoźników. Co ciekawe, wśród dominujących, polskich producentów z Warszawy i Chrzanowa, znajdziemy też tabliczki z innych krajów - na przykład byłej Jugosławii, Rumunii czy Stanów Zjednoczonych. Rzadkim eksponatem jest symulator jazdy elektrowozem. W częstochowskim muzeum zrekonstruowano także pomieszczenie zawiadowcy stacji. Wyposażenie tego wnętrza pochodzi z kilku dworców z terenu Częstochowy i okolic. Muzeum może się ponadto pochwalić bogatymi zbiorami lamp kolejowych (od naftowych i karbidowych począwszy), sprzętu do budowy torowisk, urządzeń łącznościowych, kolejarskich mundurów itp. Wielbicieli historii kolejnictwa z pewnością zainteresują stare fotografie, dokumenty i mapy. Od 19 października 2006 roku Muzeum Historii Kolei znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Najstarszą na ziemiach polskich linię kolejową, łączącą Warszawę z ówczesnym stykiem granic zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, zaczęto budować w roku 1840. Do Częstochowy dotarła po sześciu latach, w listopadzie 1846 roku, a z dniem 1 grudnia rozpoczęła się jej regularna eksploatacja. W następnych dziesięcioleciach kolej się rozbudowała, otwarto nowe linie, a Częstochowa stała się ważnym węzłem kolejowym. Muzeum Historii Kolei w Częstochowie zostało zorganizowane w 2001 roku przez Towarzystwo Przyjaciół Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ekspozycję muzealną pomieszczono w kilku salach, położonych na pierwszym piętrze drugiego - pod względem wielkości - w Częstochowie dworca, w dzielnicy Stradom. O długiej i bogatej historii polskich kolei świadczy kolekcja tabliczek znamionowych lokomotyw i wagonów, użytkowanych w przeszłości przez Polskie Koleje Państwowe i innych przewoźników. Co ciekawe, wśród dominujących, polskich producentów z Warszawy i Chrzanowa, znajdziemy też tabliczki z innych krajów - na przykład byłej Jugosławii, Rumunii czy Stanów Zjednoczonych. Rzadkim eksponatem jest symulator jazdy elektrowozem. W częstochowskim muzeum zrekonstruowano także pomieszczenie zawiadowcy stacji. Wyposażenie tego wnętrza pochodzi z kilku dworców z terenu Częstochowy i okolic. Muzeum może się ponadto pochwalić bogatymi zbiorami lamp kolejowych (od naftowych i karbidowych począwszy), sprzętu do budowy torowisk, urządzeń łącznościowych, kolejarskich mundurów itp. Wielbicieli historii kolejnictwa z pewnością zainteresują stare fotografie, dokumenty i mapy. Od 19 października 2006 roku Muzeum Historii Kolei znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Najstarszą na ziemiach polskich linię kolejową, łączącą Warszawę z ówczesnym stykiem granic zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, zaczęto budować w roku 1840. Do Częstochowy dotarła po sześciu latach, w listopadzie 1846 roku, a z dniem 1 grudnia rozpoczęła się jej regularna eksploatacja. W następnych dziesięcioleciach kolej się rozbudowała, otwarto nowe linie, a Częstochowa stała się ważnym węzłem kolejowym. Muzeum Historii Kolei w Częstochowie zostało zorganizowane w 2001 roku przez Towarzystwo Przyjaciół Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ekspozycję muzealną pomieszczono w kilku salach, położonych na pierwszym piętrze drugiego - pod względem wielkości - w Częstochowie dworca, w dzielnicy Stradom. O długiej i bogatej historii polskich kolei świadczy kolekcja tabliczek znamionowych lokomotyw i wagonów, użytkowanych w przeszłości przez Polskie Koleje Państwowe i innych przewoźników. Co ciekawe, wśród dominujących, polskich producentów z Warszawy i Chrzanowa, znajdziemy też tabliczki z innych krajów - na przykład byłej Jugosławii, Rumunii czy Stanów Zjednoczonych. Rzadkim eksponatem jest symulator jazdy elektrowozem. W częstochowskim muzeum zrekonstruowano także pomieszczenie zawiadowcy stacji. Wyposażenie tego wnętrza pochodzi z kilku dworców z terenu Częstochowy i okolic. Muzeum może się ponadto pochwalić bogatymi zbiorami lamp kolejowych (od naftowych i karbidowych począwszy), sprzętu do budowy torowisk, urządzeń łącznościowych, kolejarskich mundurów itp. Wielbicieli historii kolejnictwa z pewnością zainteresują stare fotografie, dokumenty i mapy. Od 19 października 2006 roku Muzeum Historii Kolei znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Najstarszą na ziemiach polskich linię kolejową, łączącą Warszawę z ówczesnym stykiem granic zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, zaczęto budować w roku 1840. Do Częstochowy dotarła po sześciu latach, w listopadzie 1846 roku, a z dniem 1 grudnia rozpoczęła się jej regularna eksploatacja. W następnych dziesięcioleciach kolej się rozbudowała, otwarto nowe linie, a Częstochowa stała się ważnym węzłem kolejowym. Muzeum Historii Kolei w Częstochowie zostało zorganizowane w 2001 roku przez Towarzystwo Przyjaciół Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ekspozycję muzealną pomieszczono w kilku salach, położonych na pierwszym piętrze drugiego - pod względem wielkości - w Częstochowie dworca, w dzielnicy Stradom. O długiej i bogatej historii polskich kolei świadczy kolekcja tabliczek znamionowych lokomotyw i wagonów, użytkowanych w przeszłości przez Polskie Koleje Państwowe i innych przewoźników. Co ciekawe, wśród dominujących, polskich producentów z Warszawy i Chrzanowa, znajdziemy też tabliczki z innych krajów - na przykład byłej Jugosławii, Rumunii czy Stanów Zjednoczonych. Rzadkim eksponatem jest symulator jazdy elektrowozem. W częstochowskim muzeum zrekonstruowano także pomieszczenie zawiadowcy stacji. Wyposażenie tego wnętrza pochodzi z kilku dworców z terenu Częstochowy i okolic. Muzeum może się ponadto pochwalić bogatymi zbiorami lamp kolejowych (od naftowych i karbidowych począwszy), sprzętu do budowy torowisk, urządzeń łącznościowych, kolejarskich mundurów itp. Wielbicieli historii kolejnictwa z pewnością zainteresują stare fotografie, dokumenty i mapy. Od 19 października 2006 roku Muzeum Historii Kolei znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Wszystko zaczęło się w 1796 roku, kiedy to w mieście nad Kłodnicą uruchomiono pierwszy na kontynencie (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Sukces miał wielu ojców, ale najwięcej do powiedzenia miał szkocki wynalazca i przedsiębiorca – John Baildon. Po dwóch latach w hucie ruszyła gisernia, zajmująca się odlewaniem gotowych przedmiotów. Gliwicka odlewnia, wraz z bliźniaczymi zakładami w Berlinie i Sayn, zajmowała się produkcją zarówno armat, jak i odlewów artystycznych. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, wśród których były tak znane nazwiska, jak Karl Friedrich Schinkel, August Kiss czy Teodor Kalide. Hutą zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz, podróżujący po Śląsku w 1821 roku. Pisał: „Gliwice odlewają w rozmaitych robotach do 100 000 cetnarów żelaza. Od ogromnych dział szturmowych do przedmiotów sztuk i najdrobniejszych łańcuszków, wszystko znaleźć tam można. Widziałem tam mosty całe, kraty, lwy, kandelabry, wazy, krucyfixy, medaliony wielkie i małe, krzyżyki, pierścionki, łańcuszki.” Warto wspomnieć, że najwyższe pruskie odznaczenie wojskowe – Żelazny Krzyż – zostało po raz pierwszy odlane w Gliwicach w 1813 roku. Po II wojnie światowej tradycje huty gliwickiej przejęły Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (GZUT). Stąd wyszły tak znane pomniki, jak warszawska Nike, Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Wyspiańskiego w Krakowie. Muzeum Odlewnictwa utworzono w 1991 roku w jednej z hal dawnej huty na terenie GZUT. W 2010 r. zostało ono przeniesione i obecnie mieści się w odnowionej maszynowni dawnej kopalni „Gliwice”. Budynki założonej w 1901 roku kopalni projektowali Emil i Georg Zillmanowie – twórcy katowickich osiedli: Giszowca i Nikiszowca. W XXI wieku zrewitalizowano maszynownię, cechownię i willę dyrektora. W 2010 roku zaprezentowano w nowym miejscu wystawę multimedialną. Tak opisuje ją sam twórca aranżacji , Mirosław Nizio: „Inspiracją dla wystroju ekspozycji stała się struktura miasta oraz architektura starych pieców hutniczych. Już same dokumenty ryciny, szkice po trosze określały charakter tego miejsca. W ten sposób powstały obiekty, które symbolicznie mają przedstawiać fabrykę oraz piece hutnicze: cztery kubiki, z których wydobywa się żar. (…) Bardzo ciekawym elementem są wnętrza pieców, do których zwiedzający mogą wchodzić i w których zapoznają się z uporządkowaną już chronologicznie historią odlewnictwa artystycznego od XVIII- do XX-wiecznych budowli przemysłu żeliwnego, gliwickich i okolicznych wyrobów artystycznych”. Muzeum znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Wszystko zaczęło się w 1796 roku, kiedy to w mieście nad Kłodnicą uruchomiono pierwszy na kontynencie (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Sukces miał wielu ojców, ale najwięcej do powiedzenia miał szkocki wynalazca i przedsiębiorca – John Baildon. Po dwóch latach w hucie ruszyła gisernia, zajmująca się odlewaniem gotowych przedmiotów. Gliwicka odlewnia, wraz z bliźniaczymi zakładami w Berlinie i Sayn, zajmowała się produkcją zarówno armat, jak i odlewów artystycznych. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, wśród których były tak znane nazwiska, jak Karl Friedrich Schinkel, August Kiss czy Teodor Kalide. Hutą zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz, podróżujący po Śląsku w 1821 roku. Pisał: „Gliwice odlewają w rozmaitych robotach do 100 000 cetnarów żelaza. Od ogromnych dział szturmowych do przedmiotów sztuk i najdrobniejszych łańcuszków, wszystko znaleźć tam można. Widziałem tam mosty całe, kraty, lwy, kandelabry, wazy, krucyfixy, medaliony wielkie i małe, krzyżyki, pierścionki, łańcuszki.” Warto wspomnieć, że najwyższe pruskie odznaczenie wojskowe – Żelazny Krzyż – zostało po raz pierwszy odlane w Gliwicach w 1813 roku. Po II wojnie światowej tradycje huty gliwickiej przejęły Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (GZUT). Stąd wyszły tak znane pomniki, jak warszawska Nike, Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Wyspiańskiego w Krakowie. Muzeum Odlewnictwa utworzono w 1991 roku w jednej z hal dawnej huty na terenie GZUT. W 2010 r. zostało ono przeniesione i obecnie mieści się w odnowionej maszynowni dawnej kopalni „Gliwice”. Budynki założonej w 1901 roku kopalni projektowali Emil i Georg Zillmanowie – twórcy katowickich osiedli: Giszowca i Nikiszowca. W XXI wieku zrewitalizowano maszynownię, cechownię i willę dyrektora. W 2010 roku zaprezentowano w nowym miejscu wystawę multimedialną. Tak opisuje ją sam twórca aranżacji , Mirosław Nizio: „Inspiracją dla wystroju ekspozycji stała się struktura miasta oraz architektura starych pieców hutniczych. Już same dokumenty ryciny, szkice po trosze określały charakter tego miejsca. W ten sposób powstały obiekty, które symbolicznie mają przedstawiać fabrykę oraz piece hutnicze: cztery kubiki, z których wydobywa się żar. (…) Bardzo ciekawym elementem są wnętrza pieców, do których zwiedzający mogą wchodzić i w których zapoznają się z uporządkowaną już chronologicznie historią odlewnictwa artystycznego od XVIII- do XX-wiecznych budowli przemysłu żeliwnego, gliwickich i okolicznych wyrobów artystycznych”. Muzeum znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Wszystko zaczęło się w 1796 roku, kiedy to w mieście nad Kłodnicą uruchomiono pierwszy na kontynencie (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Sukces miał wielu ojców, ale najwięcej do powiedzenia miał szkocki wynalazca i przedsiębiorca – John Baildon. Po dwóch latach w hucie ruszyła gisernia, zajmująca się odlewaniem gotowych przedmiotów. Gliwicka odlewnia, wraz z bliźniaczymi zakładami w Berlinie i Sayn, zajmowała się produkcją zarówno armat, jak i odlewów artystycznych. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, wśród których były tak znane nazwiska, jak Karl Friedrich Schinkel, August Kiss czy Teodor Kalide. Hutą zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz, podróżujący po Śląsku w 1821 roku. Pisał: „Gliwice odlewają w rozmaitych robotach do 100 000 cetnarów żelaza. Od ogromnych dział szturmowych do przedmiotów sztuk i najdrobniejszych łańcuszków, wszystko znaleźć tam można. Widziałem tam mosty całe, kraty, lwy, kandelabry, wazy, krucyfixy, medaliony wielkie i małe, krzyżyki, pierścionki, łańcuszki.” Warto wspomnieć, że najwyższe pruskie odznaczenie wojskowe – Żelazny Krzyż – zostało po raz pierwszy odlane w Gliwicach w 1813 roku. Po II wojnie światowej tradycje huty gliwickiej przejęły Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (GZUT). Stąd wyszły tak znane pomniki, jak warszawska Nike, Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Wyspiańskiego w Krakowie. Muzeum Odlewnictwa utworzono w 1991 roku w jednej z hal dawnej huty na terenie GZUT. W 2010 r. zostało ono przeniesione i obecnie mieści się w odnowionej maszynowni dawnej kopalni „Gliwice”. Budynki założonej w 1901 roku kopalni projektowali Emil i Georg Zillmanowie – twórcy katowickich osiedli: Giszowca i Nikiszowca. W XXI wieku zrewitalizowano maszynownię, cechownię i willę dyrektora. W 2010 roku zaprezentowano w nowym miejscu wystawę multimedialną. Tak opisuje ją sam twórca aranżacji , Mirosław Nizio: „Inspiracją dla wystroju ekspozycji stała się struktura miasta oraz architektura starych pieców hutniczych. Już same dokumenty ryciny, szkice po trosze określały charakter tego miejsca. W ten sposób powstały obiekty, które symbolicznie mają przedstawiać fabrykę oraz piece hutnicze: cztery kubiki, z których wydobywa się żar. (…) Bardzo ciekawym elementem są wnętrza pieców, do których zwiedzający mogą wchodzić i w których zapoznają się z uporządkowaną już chronologicznie historią odlewnictwa artystycznego od XVIII- do XX-wiecznych budowli przemysłu żeliwnego, gliwickich i okolicznych wyrobów artystycznych”. Muzeum znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Wszystko zaczęło się w 1796 roku, kiedy to w mieście nad Kłodnicą uruchomiono pierwszy na kontynencie (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Sukces miał wielu ojców, ale najwięcej do powiedzenia miał szkocki wynalazca i przedsiębiorca – John Baildon. Po dwóch latach w hucie ruszyła gisernia, zajmująca się odlewaniem gotowych przedmiotów. Gliwicka odlewnia, wraz z bliźniaczymi zakładami w Berlinie i Sayn, zajmowała się produkcją zarówno armat, jak i odlewów artystycznych. Współpracowała z najwybitniejszymi artystami, wśród których były tak znane nazwiska, jak Karl Friedrich Schinkel, August Kiss czy Teodor Kalide. Hutą zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz, podróżujący po Śląsku w 1821 roku. Pisał: „Gliwice odlewają w rozmaitych robotach do 100 000 cetnarów żelaza. Od ogromnych dział szturmowych do przedmiotów sztuk i najdrobniejszych łańcuszków, wszystko znaleźć tam można. Widziałem tam mosty całe, kraty, lwy, kandelabry, wazy, krucyfixy, medaliony wielkie i małe, krzyżyki, pierścionki, łańcuszki.” Warto wspomnieć, że najwyższe pruskie odznaczenie wojskowe – Żelazny Krzyż – zostało po raz pierwszy odlane w Gliwicach w 1813 roku. Po II wojnie światowej tradycje huty gliwickiej przejęły Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych (GZUT). Stąd wyszły tak znane pomniki, jak warszawska Nike, Pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Wyspiańskiego w Krakowie. Muzeum Odlewnictwa utworzono w 1991 roku w jednej z hal dawnej huty na terenie GZUT. W 2010 r. zostało ono przeniesione i obecnie mieści się w odnowionej maszynowni dawnej kopalni „Gliwice”. Budynki założonej w 1901 roku kopalni projektowali Emil i Georg Zillmanowie – twórcy katowickich osiedli: Giszowca i Nikiszowca. W XXI wieku zrewitalizowano maszynownię, cechownię i willę dyrektora. W 2010 roku zaprezentowano w nowym miejscu wystawę multimedialną. Tak opisuje ją sam twórca aranżacji , Mirosław Nizio: „Inspiracją dla wystroju ekspozycji stała się struktura miasta oraz architektura starych pieców hutniczych. Już same dokumenty ryciny, szkice po trosze określały charakter tego miejsca. W ten sposób powstały obiekty, które symbolicznie mają przedstawiać fabrykę oraz piece hutnicze: cztery kubiki, z których wydobywa się żar. (…) Bardzo ciekawym elementem są wnętrza pieców, do których zwiedzający mogą wchodzić i w których zapoznają się z uporządkowaną już chronologicznie historią odlewnictwa artystycznego od XVIII- do XX-wiecznych budowli przemysłu żeliwnego, gliwickich i okolicznych wyrobów artystycznych”. Muzeum znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki.
Nikiszowiec leży nieco na północ od Giszowca, we wschodniej części Katowic, przy granicy z Mysłowicami. Nazwę swą osiedle zawdzięcza zbudowanemu tutaj na początku XX wieku szybowi kopalnianemu „Nickischschacht” (dziś „Poniatowski”), który zaś otrzymał swoje miano na cześć barona Nickisch von Rosenegk, będącego członkiem rady nadzorczej ówczesnego właściciela tych terenów spółki „Spadkobiercy Jerzego Giesche” (niem. „Georg von Giesche’s Erben”). Nikiszowiec powstawał w latach 1908-1919, kiedy brakowało już miejsca dla robotników w Giszowcu. Projektantami kolonii byli Emil i Georg Zillmannowie. W przeciwieństwie do luźnej, jednopiętrowej zabudowy Giszowca, w Nikiszowcu zaproponowali trzykondygnacyjne ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami, na których mieszkańcy mieli do dyspozycji chlewiki, komórki i piece do wypieku chleba. W efekcie powstało dziewięć takich budynków, połączonych przewiązkami. Uwagę zwracają – również zaprojektowane przez Zillmannów – urozmaicone detale architektoniczne, zdobiące wszystkie gmachy. Oczywiście, poza mieszkaniami, na osiedlu powstały także m.in. sklepy, szkoły, pralnia i suszarnia. W 1927 roku ukończono budowę najefektowniejszego budynku, kościoła św. Anny. Centrum osiedla stanowi rynek, przy którym stoi m.in. gmach dawnej gospody z charakterystyczną mozaiką przedstawiającą róże na fasadzie. W zabytkowym budynku przy ul. Rymarskiej 4 ulokowała się Galeria Magiel Dział Etnologii Miasta Muzeum Historii Katowic. Nikiszowiec był tłem filmów znanych reżyserów, np. Kazimierza Kuca, Lecha Majewskiego czy Janusza Kidawy Błońskiego. Osiedle Nikiszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.